Na Kujawach, podobnie jak i w innych regionach kraju praktykowane były obrzędy i zwyczaje związane z porami roku oraz istotnymi wydarzeniami w życiu społeczności. Niektóre z nich miały w swojej historii pogańskie korzenie ale z biegiem czasu zyskały interpretację chrześcijańską. O wielu z nich niewiele osób dzisiaj pamięta i na ogół nie są obecnie praktykowane, jak chociażby „strzelanie” z batów w Nowy Rok przez parobków, „obowiązywanie się powrósłami ze słomy”, które potem miały służyć do obwiązywania drzew owocowych, by obficie rodziły, jesienne kiszenie kapusty, zimowe wspólne darcie pierza, „wybijanie żuru”, „herody” itd. O tych i wielu innych zapomnianych zwyczajach i obrzędach można się dowiedzieć z literatury przedmiotowej czy podczas przeglądów wiejskich zespołów amatorskich.
Są jednak i takie, które przetrwały i są praktykowane jak chociażby chodzenie „z kozą” w okresie zapustów. Pochody zapustnych przebierańców obchodzący gospodarstwa z życzeniami pomyślności od „tłustego czwartku” po „wtorek zapustny” symbolizowały poza warstwą zabawową tryumf życia nad śmiercią, przyjście wiosny po zimie. Maszkary zwierzęce – koza, bocian, niedźwiedź, koń oraz ich zachowanie symbolizowały wegetację przyrody. Zwieńczeniem pochodu był moment „śmierci kozy”, a potem przywrócenie jej do życia, dawniej przypominał rytuały ofiarne, ale także stanowił optymistyczny przekaz, że siły dobra zatriumfują nad złem, nad śmiercią.
Zwyczaje te przetrwały do dnia dzisiejszego, a niektóre są nawet wzbogacane o nowe elementy, pełniąc dzisiaj raczej funkcje zabawowe. Barwne i głośne korowody zapustnych przebierańców z „maszkarami” zwierzęcymi zbierają datki na zabawę „podkoziołkową”. Za taniec z chłopcem kapeli płacą panny. Pieniądze rzucają „pod koziełka”, figurkę z buraka czy drewna, symbolizującą męską płodność, stojącą na talerzu. Dawniej po zabawie, po północy „zabijano grajka”. Wywożono do na taczkach poza wieś, posypywano popiołem z rozbitego garnka, wypuszczano kota na znak, że dusza z grajka wyleciała, co się z rozpoczęciem postu. Dzisiaj zwyczaj ten nie jest już praktykowany.
W poniedziałek wielkanocny, na Kujawach Zachodnich, nadal „wywołane” panny oblewane są wodą ze studni, albo wodą kolońską, pod warunkiem, że ktoś je „wykupił”. Choć taki dyngus nie był zbyt przyjemny, to jednak „dyshonorem” było gdy niezamężna dziewczyna w ogólnie nie byłaby wywołana, co wiązało się z brakiem akceptacji środowiska.
Zachowały się także, choć również w nieco zmienionej formie, tradycje dożynkowe. Dawniej zwyczaj ten określano mianem „wieńcowe” czy „okrężne”. Orszak złożony ze żniwiarzy, na czele z dwiema przodownicami w wieńcach wykonanych ze zbóż, z towarzyszeniem kapeli przynosili wieńce dożynkowe dziedzicowi dworu. Obowiązkowo pan musiał zatańczyć z przodownicą, wszyscy zaś otrzymywali poczęstunek.
Dzisiejsze dożynki mają inny wymiar, ale nadal są zwyczajem bardzo żywym. Organizowane są przez gminy, powiaty oraz różne środowiska. Podziwiać można na nich piękne wieńce wykonane zarówno tradycyjnymi technikami jak i w nowocześniejszych aranżach. Tak jak dawniej dożynki są radosnym świętem całej wiejskiej wspólnoty i wyrazem wdzięczności za udane plony, wieńczące roczna pracę rolników.
Tradycyjne kujawskie wesele poprzedzone zmówinami, zrękowinami, „dziewiczym wieczorem” oraz całym szeregiem obrzędów dotyczących przebiegu uroczystości odeszły dawno i bezpowrotnie do przeszłości.
„Andrzejki”, przedadwentowa zabawa związana była i jest nadal z przeróżnymi wróżbami, choć dawniej traktowana była poważniej, dziś mniej serio. Współcześnie występuje w okrojonej i uproszczonej wersji.
Do dnia dzisiejszego zachował się wielkanocny zwyczaj zdobienia jaj. Wykonuje się głównie kraszanki barwione w wywarach roślinnych na jeden kolor, choć czasami kultywuje się tradycje „pisania” jaj woskiem a potem gotowania w wywarze w cebuli.
Na Kujawach pojawiają się także nowe zwyczaje, które „przywędrowały” z innych regionów kraju, między innymi wykonywanie wielkich plam święconych w czasie Niedzieli Palmowej. Tradycyjne kujawskie palemki to były gałązki wierzby z baziami związane tasiemką lub wstążką , niekiedy dokładano także gałązki borówki czy trzciny. Używano ich do odpędzania „złych mocy”, zatykano za obrazy, zanoszono na groby w dzień zaduszny.